Archiwum 09 grudnia 2002


gru 09 2002 .......
Komentarze: 9

            Zapukales do mych drzwi. Wszedles, a za toba weszly wspomnienia. Poprosiles o herabate. Tak zwyczajnie. Tak normalnie. Drzacymi rekami podalam ci goraca filizanke. Laknelam twych slow jak powietrza. Tyle czasu minelo od naszej ostatniej rozmowy. Twego dzwiecznego usmiechu. Wiedzialam, ze cie stracilam. Ze jestes daleko. Ze dla ciebie byla ona. Oczarowala cie. Lasila jak kotka. Poszedles na to. Lyknoles to. Jak to mozliwe... A teraz.... Teraz chcesz wrocic. Ale ja nie moge. Za duzo sie stalo. Zbyt wiele powiedzianych slow. A moze za malo... Widze to i powstrzymuje lzy. Przychodzi gniew. Odwracam twarz by nie czuc, nie myslec. Nie zmienic swej ostatecznej decyzji. Podnosisz sie i kierujesz do drzwi. Tesknymi oczami, spragniona twych ust, zegnam cie. A ty wychodzisz. Wiem, ze postapilam slusznie.....        

 
5

                        

 
*lara* : :